Niektórzy kierowcy mają w ciągu dnia bardzo wiele postojów. To na przykład ci kierowcy, którzy rozwożą towar do sklepów albo wykonują inne krótkie przewozy. Jeśli też tak pracujesz, pamiętaj, że nie wszystkie te postoje możesz zaliczyć do czasu przerw. Na co musisz uważać?
Zazwyczaj taki schemat pracy mają kierowcy rozwożący towar do sklepów w jednej okolicy. Bardzo częste postoje, ale raczej krótkie (kilku- lub kilkunastominutowe), więc nie zawsze można je zakwalifikować jako wymagane przerwy, mimo że w sumie trwają długo, często nawet przekraczają wymagane limity.
Przede wszystkim pamiętaj, że jako przerwy można potraktować tylko te postoje, które trwają co najmniej 15 minut. Najkrótszy odcinek podzielonej przerwy w jeździe, wymaganej po maksymalnie 4,5 godziny jazdy, może się składać z co najmniej 15-minutowego okresu pauzy, po którym nastąpi przynajmniej 30-minutowa pauza.
Również 15 minut wynosi najkrótsza możliwa część podzielonej przerwy w pracy. Zgodnie z przepisami trwająca 30 lub 45 minut przerwa w pracy kierowcy może być podzielona na fragmenty nie krótsze niż kwadrans. A zatem 30-minutowa przerwa może mieć maksymalnie dwie części po minimum 15 minut, a 45-minutowa – trzy takie części. I dlatego postój kierowcy musi mieć co najmniej 15 minut, żeby można go było zaliczyć jako przerwę.
Zwykle kierowcy rozwożący towar do sklepów mają też w ciągu dnia pracy wiele okresów „innej pracy”, ponieważ sami rozładowują towar u odbiorców. Jednak te postoje absolutnie nie mogą być zaliczane do przerw, bo podczas nich kierowca wykonuje pracę.
Kierowca, który robi często krótkie przerwy, musi pamiętać, żeby po 4,5 godzinach jazdy zrobić przerwę co najmniej 30-minutową. Tyle powinna trwać druga część przerwy w jeździe, skoro pierwsza część trwała 15 minut. Przerwa w jeździe może być jednocześnie traktowana jako przerwa w pracy, tylko musi wypadać przed 7. godziną pracy.
Jeśli kierowca będzie jechał co najmniej 4,5 godziny w ciągu dnia, ale nie zrobi drugiej części przerwy, trwającej co najmniej 30 minut, inspektor potraktuje jako drugą część przerwy odpoczynek dzienny, następujący po takim dniu. To może spowodować karę za przedłużenie czasu jazdy bez przerwy ponad 4,5 godziny.
Inspektorzy ITD kontrolują przerwy w taki sposób, że w danych z karty kierowcy szukają 4,5-godzinnego okresu jazdy. Potem sprawdzają, czy kierowca wykonał bezpośrednio po nim przerwę 45-minutową lub 30-minutową, ale poprzedzoną wcześniej przerwą minimum 15-minutową. Każde znalezienie 45-minutowego postoju lub pary: 15 + 30 minut powoduje, że po tej przerwie zliczanie czasu jazdy zaczyna się od nowa, do chwili, gdy miną kolejne 4 godziny i 30 minut. Jeśli nie ma 45 minut lub 15 + 30 minut postoju, cały okres jazdy w danym dniu będzie potraktowany jako jazda ciągła. Co oczywiście skończy się karą, jeżeli jazda trwała dłużej niż 4,5 godziny.
W związku z tym, jeśli kierowca robi bardzo częste postoje, ważne jest kontrolowanie tego, czy w ciągu dnia pracy jedzie przez co najmniej 4,5 godziny. Jeśli tak, to trzeba zrobić co najmniej 30-minutowy postój najpóźniej zaraz po upływie 4,5 godzin jazdy. Gdy w ciągu dnia kierowca w sumie jedzie krócej niż 4,5 godziny, ale pracuje dłużej niż 6 godzin, obowiązuje go tylko przerwa w pracy. Tę przerwę można podzielić na okresy po 15 minut każdy, a więc wówczas postoje nie muszą trwać więcej niż kwadrans.
Jedna przerwa musi mieć co najmniej 30 minut
Kierowca w ciągu dnia jechał 5 godzin, które były poprzerywane wieloma przerwami o długości 10, 15, 20, 25 minut, ale żadna z nich nie trwała 30 minut albo więcej. Dlatego podczas kontroli inspektor jako te brakujące pół godziny przerwy policzył pierwsze pół godziny z odpoczynku dziennego. W takim przypadku inspektor stwierdzi, że co prawda udało się znaleźć w zapisach aktywności kierowcy dwie części przerwy podzielonej, czyli 15 minut, a potem na końcu pracy „minimum 30 minut”, a więc odpoczynek dzienny, ale do czasu rozpoczęcia tych 30 minut czas jazdy bez wymaganej przerwy wyniósł 5 godzin, czyli o 30 minut za długo.
W rozporządzeniu 561/2006 i ustawie o czasie pracy kierowców określono minimalne wymagane okresy przerw. Ale kierowca może ich robić więcej niż to minimum. Żadna kontrola nie skończy się karą dlatego, że przerw było zbyt dużo, przepisy określają tylko minimalną długość i liczbę pauz. Kary grożą kierowcy, jeśli tych przerw jest mniej, a nie wtedy, gdy jest ich więcej.
Rzecz jasna, ze zbyt dużej liczby i długości postojów niezadowolony może być pracodawca, ale jest to już kwestia ustaleń między kierowcą a jego pracodawcą. Przepisy ustawy o czasie pracy kierowców przewidują, że do czasu pracy nie zalicza się nieuzasadnionych postojów, więc pracodawca może chcieć sprawdzić, czy postoje kierowcy były uzasadnione. Jeśli okaże się, że nie – pracodawca nie ma obowiązku wliczać ich do czasu pracy kierowcy. Dlatego pracodawca może sprawdzać, czemu kierowca gdzieś się zatrzymał i stał przez np. 10 minut albo dlaczego zamiast 15-minutowej pauzy stał aż 25 minut. Te 10 minut może zostać uznane za nieuzasadniony postój i odliczone od czasu pracy.
Przepisy przewidują, że okresy przerw i odpoczynków powinny być oznaczone w danych z tachografu symbolem „łóżka”. Wyjątkiem jest przypadek, gdy kierowcy pojazdu jadą w załodze. Wówczas kierowca, który nie prowadzi pojazdu, rejestruje swoją aktywność jako gotowość.
Tachografy cyfrowe rejestrują to automatycznie i nie ma możliwości, aby drugi kierowca podczas jazdy pierwszego mógł rejestrować przerwę lub odpoczynek („łóżko”). Jednak w przypadku tachografów analogowych kierowca musi zadbać o prawidłowe ustawienie selektora. Mimo że rejestruje się symbol gotowości, okres ten jest traktowany jako przerwa w jeździe ciągłej. Jeśli kierowca wykorzysta limit jazdy o długości 4 godzin i 30 minut, a potem przesiądzie się na miejsce drugiego kierowcy, to podczas prowadzenia pojazdu przez tego zmiennika pierwsze 45 minut jego dyspozycyjności liczy mu się jako przerwa (jeśli oczywiście w tym czasie nie wykonuje żadnej innej pracy).
Sprawdź, jak dostosować się do obecnych wymogów i przygotować na kolejne: