W czasie pandemii zdarza się, że mimo podpisanej umowy, część przewozów jest odwoływana. Czy mimo to przewoźnikowi należy się wynagrodzenie od zleceniodawcy? I czy przewoźnik ma prawo odstąpić od umowy, skoro nie może wykonywać przewozów?
Stan epidemii powinien zostać zakwalifikowany jako siła wyższa, więc przewoźnik nie może żądać od zleceniodawcy wypłaty wynagrodzenia za usługi faktycznie niezrealizowane.
Przeczytaj także:
Pracodawca zadecyduje, czy zgodzić się na samoizolację pracownika
Tak samo zleceniodawca nie może się domagać rekompensaty za niewykonanie przewozów. Wystąpienie siły wyższej w toku realizacji umowy, jako niezawinione przez żadną ze stron, zwalnia z odpowiedzialności za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy obie strony umowy.
Siła wyższa
Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 19 listopada 2019 r. (sygn. akt III APa 15/19): „Za siłę wyższą jest uznawane wyłącznie zdarzenie charakteryzujące się trzema następującymi cechami: zewnętrznością, niemożliwością jego przewidzenia oraz niemożliwością zapobieżenia jego skutkom. Zdarzenie jest zewnętrzne wówczas, gdy następuje poza strukturą przedsiębiorstwa. Niemożliwość przewidzenia, że dane zdarzenie nastąpi, należy pojmować jako jego nadzwyczajność i nagłość. Niemożliwość zapobiegnięcia skutkom zdarzenia jest tłumaczona jako jego przemożność, a więc niezdolność do odparcia nadchodzącego niebezpieczeństwa. Za przejawy siły wyższej uznaje się katastrofalne zjawiska wywołane działaniem sił natury, np. powodzie, huragany, trzęsienia ziemi, pożary lasów. Jako siłę wyższą traktuje się także akty władzy publicznej oraz zjawiska społeczne lub polityczne o skali katastrofalnej”.
Z kolei zgodnie z art. 415 Kodeksu cywilnego, kto ze swojej winy wyrządził drugiemu szkodę, jest zobowiązany do jej naprawienia. Wedle wskazanej zasady, zarówno zamawiający, jak i wykonawca, ponoszą względem siebie odpowiedzialność za wykonanie umowy na zasadach winy. Odpowiedzialność ta może być rozszerzona w umowie.
Jeśli z treści umowy wynika wprost, że wykonawca otrzymuje wynagrodzenie wyłącznie za usługi zrealizowane, a zamawiający nie wykonał umowy nie ze swojej winy (a z uwagi na siłę wyższą), wynagrodzenie nie będzie wypłacone.
Stan epidemii to „sytuacja przejściowa”, której wystąpienie uzasadnia brak świadczenia po obu stronach stosunku zobowiązaniowego, ale nie uzasadnia odstąpienia od umowy bez poniesienia negatywnych konsekwencji z tym związanych przez stronę odstępującą.
Jeżeli zatem wykonawca odstąpi od umowy, zamawiający powinien naliczyć mu kary umowne zgodnie z zapisami umowy. Jednak należy przy tym dokładnie zweryfikować zapisy zawartej umowy i okoliczności, jakie upoważniają do naliczenia kary.
Sprawdź, jak dostosować się do obecnych wymogów i przygotować na kolejne: